Gorąc w rybnickich autobusach.

Andrev

Temat autobusów z klimatyzacją wraca jak bumerang i to u różnych przewoźników. I kto za to odpowiada? Organizator.

Czytelnicy poskarżyli się nam na zaduch, panujący w autobusach komunikacji miejskiej w Rybniku. – W nowych mercedesach mają klimatyzację, ale jej nie włączają. Nie można otworzyć okna, więc w czasie podróży człowiekowi pot cieknie po plecach. Ostatnio znajomi jechali z niepełnosprawną córką autobusem linii 3. Musieli wysiąść w połowie drogi, bo dziecko bliskie było omdlenia – opowiada Katarzyna Górnik z Niedobczyc.

Grzegorz Dudek z Zarządu Transportu Zbiorowego przyznaje, że zdecydowana większość autobusów nie ma klimatyzacji. – Nie ma jednak wozów bez tego systemu, w których nie można by otworzyć okien, ale gdy na zewnątrz panuje skwar, nie pomoże nawet to. Osoby starsze często zresztą nie chcą otwierania w obawie przed przeciągami – dodaje. Gdy trzy lata temu ZTZ organizował przetarg na obsługę linii miejskich, klimatyzacja w wozach jeżdżących na krótkich trasach była jeszcze taką rzadkością, że nawet nie wspomniano o niej w specyfikacji. Na razie nie zanosi się na kolejny przetarg, poza tym włączanie klimatyzacji zwiększa zużycie paliwa, a to powoduje wzrost kosztów. By więc komfort pasażerów nie był uzależniony od przewoźnika, trzeba by opracować precyzyjne zasady używania klimatyzacji, a to melodia przyszłości.

Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]